Wiersze o żołnierzu dla dzieci, przede wszystkim, przekazują ważne wartości moralne i patriotskie. Przedstawiają bohaterów, którzy poświęcają się dla dobra ojczyzny i walczą w obronie wartości, wolności i pokoju. Kiedy się wypełniły dni i przyszło zginąć latem, prosto do nieba czwórkami szli żołnierze z Westerplatte. I tak śpiewali: Ach, to nic, że tak bolały rany, bo jakże słodko teraz iść na te niebiańskie polany. W Gdańsku staliśmy tak jak mur, gwiżdżąc na szwabską armatę, teraz wznosimy się wśród chmur, żołnierze z Westerplatte. I ci, co dobry mają wzrok i słuch, słyszeli pono, jak dudni w chmurach równy krok Morskiego Batalionu. I śpiew słyszano taki: – By słoneczny czas wyzyskać, będziemy grzać się w ciepłe dni na rajskich wrzosowiskach. Lecz gdy wiatr zimny będzie dął, i smutek krążył światem, w środek Warszawy spłyniemy w dół, żołnierze z Westerplatte. „Pieśń o żołnierzach z Westerplatte” to sztandarowy przykład wojennej twórczości i bodaj najważniejszy utwór opowiadający o losach polskich żołnierzy w czasie Wojny Obronnej 1939 roku. Wiersz zrodził się jeszcze w trakcie trwania kampanii wrześniowej i szybko zdobył sobie popularność i uznanie polskiego społeczeństwa rozmiłowanego w bohaterskiej historii obrońców półwyspu. Twórca utworu był żołnierzem Wojska Polskiego, walczył z Sowietami w Wojnie Obronnej 1939. Wielki patriota, ale i wybitny pisarz, który potrafił się odnaleźć w różnych konwencjach literackich. Urodził się 23 stycznia 1905 roku w Warszawie. Debiutował w 1923 roku, pisał w grupie Kwadryga, publikował w międzywojennych pismach satyrycznych. W latach trzydziestych pracował w dyplomacji. Zmobilizowany po wybuchu II wojny światowej krótko walczył z Armią Czerwoną i trafił do sowieckiej niewoli, skąd został „przekazany” Niemcom. Właściwie cały okres okupacji spędził w obozach jenieckich. Po wojnie nie bał się krytykować systemu komunistycznego. Robił to w sposób charakterystyczny dla jego zamiłowań – używając ironii i sarkazmu, które towarzyszyły mu chociażby przy tworzeniu skeczów „Zielonej Gęsi”. Za wyrażanie się w negatywny sposób o kulcie Związku Radzieckiego został poddany ostrej krytyce przez innych poetów, wiernych totalitarnemu systemowi. W swoim dorobku miał prześmiewczy panegiryk „Umarł Stalin” z 1953 roku napisany w stosowanej przez nadwornych propagandystów konwencji socrealistycznej. Atakował innych twórców, którzy podporządkowali się komunistycznej władzy. Według niektórych „Poemat dla zdrajcy” miał podobno adresować do Czesława Miłosza. Zmarł na zawał serca w 1953 roku. Mimo niezwykle bogatej twórczości został zapamiętany przede wszystkim jako twórca „Pieśni o żołnierzach z Westerplatte”. Wykreowany przez niego obraz bohaterskich obrońców, którzy czwórkami wędrowali do nieba, przez lata był symbolem straceńczej walki o utrzymanie wartowni. Historia obrońców nie była może tak piękna i malownicza, jak chciałby to widzieć poeta Gałczyński. Warto zapoznać się z przebiegiem walk o Westerplatte, by zrozumieć, jak trudna w rzeczywistości była sytuacja polskich żołnierzy i z jakimi rozterkami musieli się zmagać. Nie ulega jednak wątpliwości, że są jednym z najważniejszych symboli polskiej nieustępliwości i wojennego bohaterstwa, a do utrwalenia takiego wizerunku – dodajmy, że słusznie – walnie przyczynił się Gałczyński. Okiem Polonisty: Wrzesień, jeden z najpiękniejszych miesięcy. W powietrzu unoszą się strzępy babiego lata, słychać delikatny poszum wiatru, czuć zapach wczesnej jesieni, a rabaty czarują kolorami wrzosów. W takiej scenerii nawet śmierć przybiera inną postać – niebiańsko piękną. Powodem oczywistym jest to, iż żołnierze oddają życie za słuszną sprawę. Nie tylko tu – na ziemi – stają się bohaterami. Nawet niebiosa przyjmują ich defiladę. Zapowiedź pojawienia się wtedy, gdy będzie ciężko, odczytuję jako boski plan: wrócą nie tylko po to, aby dać przykład walczącym. Pojawią się jako dobre duchy, aniołowie strzegący, osłaniający, przynoszący nadzieję i siłę do przetrwania koszmaru wojny. Gałczyński ma rzadki talent opowiadania o tym co ważne w sposób lekki, bez zbędnego patosu. Uwiecznił obrońców Westerplatte na pięknym, literackim obrazie i, wzorując się na swoich wybitnych poprzednikach, zbudował im pomnik „trwalszy niż ze spiżu”. W Gdańsku staliśmy jak mur, Gwiżdżąc na szwabską armatę, Teraz wznosimy się wśród chmur, Żołnierze z Westerplatte. I ci, co dobry mają wzrok I słuch, słyszeli pono, Jak dudnił w chmurach równy krok Morskiego Batalionu. I śpiew słyszano taki: - By Słoneczny czas wyzyskać, Będziemy grzać się w ciepłe dni Na rajskich

Żołnierze wyklęci okiem nastolatki – Katarzyny Howard: Kim byli ludzie, którzy pragnęli lepszej i wolnej Polski i ginęli za swą narodowo – wyzwoleńczą działalność w nieludzkich warunkach? Kim byli bohaterowie, którzy dziś spoczywają w mogiłach, a mimo to są w sercach Polaków? To żołnierze wyklęci, patrioci nieugięci, którym nie zabrakło siły by walczyć. Nazywani także niezłomnymi. Gdy Polska została wyzwolona spod okupacji niemieckiej przez armię radziecką wiele oddziałów po 2 wojnie światowej nie składa broni. Życie pod władzą sowiecką wiąże się z kolejnymi represjami, ale polskie podziemie formuje własne szeregi Armii Krajowej, która jak Syzyf walczy z sowietyzacją. Armia Krajowa miała za zadanie podtrzymywać na duchu Polaków i prowadzić samoobronę ojczyzny. Powstał m. in. Ruch Oporu Armii Krajowej , oddziały partyzanckie Wolność i Niepodległość, które kierowały swoje akcje przeciwko Milicji Obywatelskiej i organizacjom zbrojnym UB (Urzędu Bezpieczeństwa), KBW ( Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego). Jedną z najsłynniejszych brygad Armii Krajowej była 5. Wileńska Brygada AK MJR. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, którego ciało odnaleziono wraz z ciałem Inki (Danuty Siedzikówny) w obszarze bliskim miejsc mordu i rozstrzelania Polaków przez Sowietów. Inka była 15 – letnią sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady AK. Danuta Siedzikówna, ponieważ tak bowiem miała na imię starciła na wojnie rodziców. Decyzję o przystąpieniu do walki przyśpieszyła zapewne śmierć matki, która została rozstrzelana przez Niemców za swą działalność w AK. Dziewczyna była gotowa do walki o niezależną i suwerenną ojczyznę cały rok i walczyła nawet w zimę. Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” wraz ze swym oddziałem starał się paraliżować działalność władz komunistycznych na Pomorzu Gdańskim. Likwidował ważne osobistości z partii, Urzędu Bezpieczeństwa. „Inka” sanitariuszka uczestniczyła w akcjach, udzielając pomocy także żołnierzom przeciwnika. Była też zwiadowczynią oraz łączniczką. Jej ostatnią misją było odebranie i przywiezienie z Gdańska materiałów opatrunkowych. Została aresztowana w mieszkaniu konspiracyjnym. „Inka” była torturowana, poniżana. W nieuczciwym procesie została skazana na karę śmierci. W grypsie do babci, która ją wychowywała, napisała tuż przed śmiercią : ” Jest mi przykro, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba.” Podczas egzekucji żaden z żołnierzy z plutonu egzekucyjnego nie odważył się celować do „Inki”. Po wystrzale plutonu dziewczyna nawet nie została draśnięta. Wyrok osobiście wykonał dowódca plutonu. Było to rankiem 3 września świętowałaby swoje 18 urodziny. Ludzie, którzy stawiali czoło SB (Służbą Bezpieczeństwa) nie tak dalekiej jakbyśmy myśleli dawnej Rosji, są narodowymi bohaterami. Są, a wielu było niezłomnych, bowiem opuściło świat, by otrzymać upragnioną nagrodę w niebie za swoją walkę i wolność, o którą tak walczyli. Było wielu, którzy ginęli za Polskę w męczarniach. Witold Pilecki ps. „Witold” musiał obserwować tortury swojej żony znów generał Nil został przebrany w mundur niemiecki i powieszony w dawnej świniarni. To właśnie w więzieniu Warszawa Mokotów zginęli Fieldorf Nil i Hieronim Dekutowski Zapora. Dziś od nas młodych ludzi wymaga się pamięci o walce o wolność, o walce niezłomnej, pełnej krwi, łez i prawdy Polaków. A oto wiersz o Żołnierzach wyklętych, by młodzi ludzi tacy jak my pamiętali kim były tak ważne dla wolności Polaków postaci: Wiersz ku pamięci 1. Pamięci żołnierzom wyklętym, jak w studni zamkniętym, zziębniętym. Co broń w dłoni huka. Jak życia bazuka. Za broń, walcz i za broń. 2. Są takie wartości i prawdy co zawżdy ich nie oszukasz i gdybyś chciał i rozsądek miał to poszedłbyś w bój nawet dziś. 3. Lecą kule w otchłani. Bo wyklęci pochowani. Jęki bóle. Jęki bóle. Jęki bóle. 4. A Ty śpisz w mogile swiata. Ułożony lub ułożonaś do snu. Dłonie w znak krzyża odziane. Kim jest tylko twój wróg? 5. Powiedzcie proszę mej babci, że zachowałam się jak trzeba, nadzieja we mnie nie zmilkła. Choć w eter krzyk leci, boleści tych dzieci na bój! Krzyczą na bój! Poczuj jak człowiek upada na kolana i prosi o litość, a litość zniknęła, gdy pojawił się gniew i nienawiść w oczach. Katarzyna Howard

Styczeń. Autor: Józef Antoni Birkenmajer. Choć z że­la­za są me łyż­wy, ale mi nie cię­żą wca­le! Pę­dzę, lecę — prę­dzej niż wy —. bo się śli­zgam do­sko­na­le. Dać mi rady nie mo­że­cie —. sta­nę pierw­szy sam przy me­cie! Choć się cza­sem ktoś wy­wa­li,
Słonko Słońce rano wstało I tak zawołało: „Wstawać, śpiochy i leniuchy, Bo wam poprzypalam brzuchy, Bo usmażę wasze twarze I po ogniu skakać każę! Potem czoła wam zaleję!”. Mówi groźnie, Lecz się śmieje I łaskocze moje stopy. Słońce, bierz się do roboty! Obudź kwiaty, Ozłoć chaty, Wysusz rosę, Poleć z kosem, Pogłaszcz trawy, Zaparz kawy, Zatańcz z cieniem, Zbudź pragnienie. A gdy skończysz, to ja wstanę, Złapię ciebie i dam mamie. Nawigacja wpisu
Wiersze dla dzieci. June 29, 2014 · Wiersz: "Burza w dżungli" Może być traktowany jako ortograficzny, ale niekoniecznie. Pozdrawiam. wierszyki-hani.blogspot.com.

Wiersze o Żołnierzach Wyklętych data:02 marca 2016 Redaktor: Shork Do poczytania i zadumy...Zdjęcia wykonano 2 marca 2018 r. WYKLĘTYMZaszumiałaś, Polsko, biało-czerwonymi skrzydłamiDumnym orłem zawisłaś tam, hen, pod obłokami,Pieśń żołnierska, co czyn Twych bohaterów sławi,Odbiła się echem od morza aż do Tater za siła jest w Tobie, Polsko, Ojczyzno moja,że wciąż uparcie i dumnie powstajesz z swych kolanNiejedną bolesną i krwawą naznaczona blizną,Gwiaździstym diamentem w popiołach jaśniejesz, OjczyznoTylu mocarzy zdradziecko pognębić Cię chciałoNaród zniemczyć, zbolszewić, lecz się nie Cię w strzępy,bili, strzelali w tył głowyMatka Boska Katyńska zna dobrze tę straszliwą opowieść...Bóg, Honor ,Ojczyzna - te słowa święte, sprawę świętąW sercu wyryte miała Armia, nazwana świętości w kolebce uczyli ich ojcowie,Z matki mlekiem wyssali pacierz w polskiej trwali mężnie do końca na straży wolnościWybito im zęby, bandytami nazwano, połamano kościWrzucono do dołów z wapnem, przysypano śmieciami,Opluto, skazano na hańbę i wieczną po latach, prawda spod ziemi wyzieraUkłada się w strofy pieśni o wielkich bohaterachO Roju, Pileckim, Ince, Fieldorfie, Łupaszce...Że zachowali się jak trzeba - w naszych sercach - na zawsze...I niech Polska wciąż szumi biało - czerwonymi skrzydłami,Biały orzeł niech dumnie szybuje hen, pod żołnierska, co czyn naszych Bohaterów sławi,Niech odbija się echem od morza aż do Tater grani...Krystyna ŚliwińskaDuszniki Zdrój,1 marca 2016 ta rana się blizny bielą nie pokryjenie żołnierz mi ją zadał, ale kat w mundurzenie opatruj, niech ziemia mej krwi się napijecywilizacji wzmocni zwątlone przedmurzeniech przesiąknie czerwienią, niech czerwień wyplujejak najdalej od dzieci ojczyzny pod knutemniech rąk na grobie moim nikt nie załamujeśmierć trwalsza niż posągi z marmuru wykutepomóż mi, weź różaniec, palce połamane,nie dam rady przesuwać a modlitwa koijak mnie wlekli widziałem niebo zapłakanei mur, ten co miał runąć, dalej silny stoinie utulaj mnie mocno, bo zabrudzisz szatęzetrzyj, tam wiadro, woda krwią mą nie skalanazgnieciono ducha zdradą sąsiadów, jak szmatęlecz ty musisz siłą naszą trwać niepokonanaa kiedy zamknę oczy zaśpiewaj o sadachniech mi się wyśni spacer po wiosennej ścieżcena nic mi obce słońce, tylko to się nadana epitafium, słowa co bym zrobił jeszcze...Shork___________________________________________________________________________________________________________Wiersze Marii Doroty PieńkowskiejKwatera „Ł”Pozwalasz Im leżeć Panie na zielonych pastwiskachpozwalasz Panie Im leżeć na Łączcepod murem cmentarnym pod niebem pod słońcemcałą miarę nieludzkiego życia na ziemilat siedemdziesiąt milczeć pozwalasz o Nichi kłamać pozwalasz i kpićKto widział łąkitak czerwone od krwi?kto widział takie pastwiska?Dusze ich w Twoich dłoniach Panieciała Ich w krwawych płatachopłatek biały przy stolena zawsze pusty talerz i płaczza rokiem rok i cisza jak dziki zwierzu drzwiStoją na łączce dziadkowie i patrząna dziecięce trumienki swych młodych ojcówmordowanych raz pierwszyi drugii trzeciJak mało miejsca kościom potrzebadawno odartym z ciała i krwi!powiozą je daleko na Wólkębo przywykły do czekaniawięc będą czekały na świtktóry nadejdziebo dziewczyna archeologtak niespodziewanie zostałaIch matkąa chłopiec w harcerskim mundurzez ojcowską czułościądźwiga lekkie kościswojego RotmistrzaTe dzieci wzięły już w swoje ręceIch i nasz los24 sierpnia AD 2012****Tylko żywy ogieńmoże podjąć rozmowęz Tobą RotmistrzuPrzynosimy Ci płomieniebo znamy naturę ogniaktórym płonąłeśzapalamy od niego pochodnieboją się nasjak Twoich oczu łagodnychTo zbyt jasne spojrzeniew którym widzieli ogieńzgasili wymyślną torturązakopali głęboko w tej ziemina której żyją coraz głośniejwciąż głośniejaby nie słyszeć ciszyciszy która rośniei napełnia się ogniemWyklęciNie ma Was w wierszach zręcznych wierszokletówco to potrafiąo barwach zapachach ze smakiemo każdej roślincez taką czułością aż strachNie ma Wasw snach zakochanych w życiuw ślicznych pokojachz szerokimi oknamiz niezłymi widokamina światNie chcą o Was słyszećbo przynosicie nikomu niepotrzebne pytania:po co życie ?po co śmierć?Wypędzani jak żebracyze wszystkich domów ulicI zamków dźwigniętych z ruinDawno pogrzebaniniewygodni jak ciasne butystoicie bosi bezradnina progu czasubardzo już swoją śmiercią zmęczeniBądźcie cierpliwi!Zrobią Wam w końcu trochę miejscaniech tylko padnie hasło:Już wolno!Przyniosą Wam kwiatybarwy zapachyi co tam jeszcze znajdąw poręcznych leksykonachSypną Wam do nógpuste kłosy słówZbigniew HerbertPrzesłuchanie aniołaKiedy staje przed nimiw cieniu podejrzeniajest jeszcze całyz materii światłaeony jego włosówspięte są w pukielniewinnościpo pierwszym pytaniupoliczki nabiegają krwiąkrew rozprowadzająnarzędzia i interrogacjażelazem trzcinąwolnym ogniemokreśla się granicejego ciałauderzenie w plecyutrwala kręgosłupmiędzy kałużą a obłokiempo kilku nocachdzieło jest skończoneskórzane gardło aniołapełne jest lepkiej ugodyjakże piękna jest chwilagdy pada na kolanawcielony w winęnasycony treściąjęzyk waha sięmiędzy wybitymi zębamia wyznaniemwieszają go głową w dółz włosów aniołaściekają krople woskutworząc na podłodzeprostą przepowiednię

O ziemio, matko nasza. Autor: Józef Gałuszka. (Wiersz, wygłoszony przez autora na Akademji ku czci Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 21 czerwca 1926 w Starym Teatrze w Krakowie) O zie­mio, mat­ko na­sza! two­je imię świę­te. pro­mie­ni się nad nami jak słoń­ce na nie­bie —.
K. I. Gałczyński Pieśń o żołnierzach z Westerplatte Wiersz oddaje hołd bohaterskim obrońcom Westerplatte. Przedstawia niezwykle sugestywny obraz żołnierzy idących do nieba („prosto do nieba czwórkami szli”). Ich tragedia została przedstawiona w kontraście z piękną polską złotą jesienią („tyle wrzosu na bukiety”). W utworze nie ma smutku, nie ma wyrażeń kojarzących się z bólem i cierpieniem. Polegli są bohaterami, ich rola jeszcze się nie skończyła, bowiem gdy nadejdzie odpowiedni moment, zstąpią w sam środek pola walki, bronić będą Warszawy. Obrońcy Westerplatte urastają do rangi symbolu, niczym śpiący pod Giewontem rycerze, którzy na tajemniczy rozkaz porwą naród do obrony ojczyzny. Liryk ma więc optymistyczną, pełną nadziei wymowę, gdyż ma stanowić dla załamanych klęską wrześniową pocieszenie. A. Słonimski Alarm Liryk o charakterze sytuacyjnym przedstawia obraz nalotu samolotów niemieckich na Warszawę. Tragizm sytuacji podkreślają słowa komunikatów radiowych: „Uwaga! Uwaga! Przeszedł! Koma trzy”. Atmosferę grozy i niepokoju wyrażają zwroty niepoetyckie i urywana, gorączkowa narracja, poprzez którą autor stara się ukazać groźbę pierwszych dni września w bombardowanej stolicy („Ktoś biegnie po schodach. Trzasnęły gdzieś drzwi”.). Znaczącą wymowę mają słowa ogłaszające alarm: raz jest to przytoczenie autentycznych słów spikera radiowego, drugi - alarm ogłoszony przez poetę. W drugiej części wiersza sytuacja realna zostaje przeniesiona na metaforyczną: podkreślenie bohaterstwa broniącej się do ostatniej kropli krwi Warszawy, wezwanie dla wszystkich Polaków, by byli w ciągłej gotowości do walki. Zobacz też : Miron Białoszewski - biografia, liryki J. Lechoń Pieśń o Stefanie Starzyńskim Wiersz poświęcony jest bohaterskiej postaci prezydenta Warszawy, który wsławił się obroną miasta we wrześniu 1939 r. Utwór rozpoczyna się apostrofą do stolicy, którą poeta personifikuje i przedstawia jako cierpiącego człowieka. Liryk nawiązuje do wydarzeń historycznych, do słynnej nocy listopadowej z 1830 r., a postać prezydenta porównana zostaje do wielkich bohaterów narodowych. Ale Starzyński to nie romantyczny szaleniec, to zwykły człowiek, taki jak wielu („Pomyśl tylko, że są zwykli ludzie, / Jak on, co zawsze wszystko chcą wypełnić dobrze”). Ostatnie wersy wyrażają nadzieję, że miasto będzie kiedyś wolne i „wojsk naszych znów kroki posłyszysz miarowe”, a pamięć o prezydencie-żołnierzu powróci i utrwali się w historii. W. Broniewski Żołnierz polski Utwór przynosi obraz pełen rozpaczy i rezygnacji. Oto po klęsce wrześniowej polski żołnierz idzie „z niemieckiej niewoli”, „przez ruiny, przez zgliszcza” do domu, którego nie ma, do ojczyzny podbitej i zniszczonej przez silniejszego i okrutniejszego wroga. Okazał się bezradny w sytuacji tragicznej, z brawurą szedł na niemieckie czołgi („Ale przeszły, zdeptały na miazgę”), ale nie miał żadnych szans („a on nie ma broni...”). Krajobraz polskiej jesieni podkreśla smutek i rozpacz żołnierza, któremu nie udało się obronić kraju przed najazdem. Wiersz wyraża tragedię całego narodu, który stanął w obliczu totalnej klęski. Zobacz też : Literatura emigracyjna . 625 674 66 370 102 130 479 709

wiersz o żołnierzach dla dzieci