Oto 10 rzeczy, których nigdy nie powinieneś mówić mężczyznom. co się stanie - 5 powodów, dla których to dobry wybór. że jestem mężczyzną, nie
Nasłuchałam się. Poznałam fakty. Dowiedziałam się prawdy. Znalazłam odpowiedzi, których nigdy nie szukałam. Zanim na świecie pojawiło się moje pierwsze dziecko, skonfrontowałam się z całą masą zakazów, nakazów, obowiązków i prawd absolutnych dotyczących tego, jak wygląda życie rodzica. A właściwie – życie powinnam być? Wiem, że powinnam narzekać, ale na co najczęściej? Jak powinnam wyglądać, czego już nie powinnam robić? Jakie metody powinnam stosować, a o czym powinnam zapomnieć dla własnego dobra? Znasz te wszystkie przepowiednie? „Teraz to już się dowiesz jak to jest?”.Dziś, niemal osiem lat później, widzę coś niezwykłego. Macierzyństwo nie musi być ograniczeniem życia, pasji, rozwoju zawodowego czy miłości własnej. Macierzyństwo jest raczej niezwykłą szansą na spojrzenie na swoje przyzwyczajenia, nawyki, zachowania i przekonania. Czasem taka chwila refleksji będzie wymagać działania. Czasem będzie trzeba nauczyć się nowych rzeczy, poznać samego siebie lepiej i spojrzeć na swoje życie z nowej perspektywy. I czasem, oczywiście, trzeba będzie zrezygnować z jakichś zapraszam Was do rozmowy o tym, co warto ograniczyć w życiu, gdy mamy dzieci. A może nie tylko wtedy?1. Nie krzyczKrzyk ma zerowy wpływ na to, jak długofalowo zachowywać się będzie Twoje dziecko. Nawet jeśli wydaje Ci się, że osiągasz pożądany efekt (bo Twoje dziecko Cię słucha lub wreszcie zwróciło uwagę na Twoje słowa), stoisz w miejscu. Nie przekazujesz dziecku żadnej wartościowej informacji – wrzeszczysz o swoim gniewie, bezsilności i braku pomysłu na rozmowę. Dziecko nie uczy się tego, co zrobić w różnych sytuacjach. Krzycząc traktujesz go jak małego dorosłego, który powinien wiedzieć, jak należy się zachować. 2. Nie stosuj pogróżekObiecywanie kar i konsekwencji to coś, co jest niemal wpisane w macierzyństwo. Łatwo jest zagrozić niespełnieniem dziecięcego pragnienia. A nuż okaże się, że tym razem to zadziała na dziecko i uzyskasz to, czego chciałaś. Zwróć jednak uwagę na to, że pogróżki są formą szantażu emocjonalnego. Jeśli w Waszych rozmowach pojawiają się groźby (małe i duże), wygląda to tak, jakbyś szukała słabego punktu w dziecku i wykorzystywała go do osiągnięcia własnego celu. Pogróżki – szczególnie te, których nie spełnisz – wpływają też na Twój obraz w oczach dziecka. „Bo nie pójdziemy na basen!”, „Bo nie pojedziesz do babci”, „Bo nie kupię ci lizaka?” Co myśli dziecko, gdy słyszy wciąż tę samą starą śpiewkę? Co myśli, jeśli ma świadomość, że to są puste słowa, a Ty w końcu zrobisz to, o czym mówisz?3. Nie podkopuj autorytetu partneraDogadajcie się, jakie zasady wychowywania stosujecie, ale nie omawiajcie ich w obecności dziecka – wprowadza to jedynie niepotrzebny chaos. Konflikt z dzieckiem, trudna sytuacja, wymagające chwile podczas porannego pośpiechu to nie jest czas na dyskusję o tym, czy dana osoba ma rację czy nie. Pamiętaj o tym, że dziecko uczy się tego, jak się zachowywać, jak reagować, co jest dobre a co złe. Konflikty rodziców, kłótnie na temat tego, kto ma rację sprawiają, że dziecko już nie wie, co ma robić. 4. Nie stosuj kar, jeśli nie stosujesz zasadTo naprawdę nie jest sprawiedliwe, jeśli karzesz dziecko za zrobienie czegoś, co nie było zabronione. Twoje dziecko nie czyta Ci w myślach, nie ma pojęcia o wszelkich zasadach i konsekwencjach swoich zachowań. Dzieciństwo jest czasem nauki, poznawania świata, rozumienia go. Pozwól mu najpierw poznać zasady i dopiero wtedy wyciągaj Nie przekupujJeśli zjesz ładnie obiad, dostaniesz będziesz grzeczny w samochodzie, kupię ci przekupywanie, czyli uczenie dzieci, że za określone, „grzeczne” zachowanie należy się nagroda. I oczywiście – za pierwszym razem przekupywanie może zadziałać. Z czasem jednak Twoje dziecko nauczy się, że warto Cię słuchać, gdy to jest opłacalne. Warto zachowywać się grzecznie tylko wtedy, gdy za rogiem czeka prezent. 6. Nie porównujPokazywanie, że ktoś inny jest lepszy to żadna metoda wychowawcza. To żadna motywacja i żaden sposób na kształtowanie dobrych przekonań dziecka. Porównywanie rodzeństwa sprawia, że tworzy się między maluchami niezdrowa rywalizacja o względy rodzica. Pojawia się skarżenie i szukanie błędów w drugim człowieku. Wyobrażam sobie, że takie dziecko czyha na potknięcie rodzeństwa, a gdy je dostrzeże i doniesie mamie, zdobywa punkty. Jest lepsze. Jeśli porównujesz swoje dziecko do jego koleżanek i kolegów pokazujesz mu jego miejsce w społeczeństwie. Nie dorówna tej drugiej osobie, nie będzie lepsze, nie zasłuży na pochwałę. To ma ogromny wpływ na jego pewność siebie i samoocenę. 7. Daj sobie spokój z klapsamiCzy można jakkolwiek przekonać dziecko KLAPSEM, że nie wolno bić innych? Uderzenia nie uczą, jak się dobrze zachowywać. Przemoc fizyczna pokazuje, że gdy nie można się dogadać, zawsze można zrobić komuś Nie skupiaj się na marudzeniuDzieci marudzą. Narzekają. Jęczą. Jeśli marudzą „tak jak trzeba”, uzyskują tego, czego chcą. Mogą jęczeć w sklepie o słodkości i robią to dalej, jeśli wiedzą, że już kiedyś zdało to egzamin. Zastanów się koniecznie nad tym, czego chcesz nauczyć dzieci. Jak mogą uzyskać to, czego pragną? Płaczem? Rzucaniem się po podłodze?A co powiesz na takie odpowiedzi na marudzenie dziecka?Możemy o tym porozmawiać, możesz mi opowiedzieć, czego marudzisz, nie słyszę tego, co chcesz mi Nie zapominaj, że dajesz przykładChcesz ukarać dziecko za kłamstwo? Ok. Ale nigdy nie pozwól mu zauważyć, że odwołujesz jakieś plany zasłaniając się wyimaginowaną chorobą lub inną nieprawdziwą przyczyną. Ten mały człowiek obserwuje Twoje zachowania i przynajmniej przez pierwsze kilkanaście lat będzie opierał swoje standardy zachowań o to, co wygląda Twoja lista rzeczy zakazanych? Dodasz coś do mojej?12 kwietnia rozpoczynamy 12-tygodniowy kurs dla rodziców Trening umiejętności wychowawczych. To kurs, który realizujemy całkowicie online, pracując przez 12 tygodni nad umiejętnościami, które ułatwiają pełnienie roli rodzica. Program wypełniony jest wiedzą psychologiczną, rozwojowymi ćwiczeniami oraz inspirującymi narzędziami. Kurs skierowany jest do osób, które:chcą zdobyć umiejętności, które wpływają zarówno na poczucie spełnienia w roli rodzica jak i na proces wychowywania dziecizbyt często negatywnie oceniają swoje umiejętności rodzicielskiechcą pozbyć się przekonań, które uniemożliwiają cieszenie się z roli rodzicaszukają skutecznych rozwiązań, pomysłów i trików, które ułatwiają realizację planów w natłoku codziennych obowiązkówpotrzebują sprawdzonych narzędzi psychologicznych i wiedzy, która ułatwi im życieprzez trzy miesiące chcą działać we współpracy z psychologiem, oczekują wsparciasą zdeterminowane do działania – widzą, jak wiele przed nimi możliwości, chcą ich uaktywnieniaZapisy trwają.
10 RZECZY, KTÓRYCH NIGDY NIE POWINNO SIĘ MÓWIĆ SWOJEMU DZIECKU. Anna Jaworska / 15 marca 2018. Kiedy dorastaliśmy nikt nie mówił o wychowaniu. Oczywiście powstawały naukowe publikacje na ten temat, rozmawiali o tym nauczyciele akademiccy, ale naszym rodzicom nikt nie mówił jak mają nas wychowywać i które z działań wychowawczych
Piszę do Was, bo wiem, że czytają Was kobiety. Nie chodzi mi o to, żeby się usprawiedliwiać, żeby wybielać facetów, ale chciałbym, żeby kobiety też coś zrozumiały. Zdradziłem żonę. Tak. Byliśmy małżeństwem 18 lat. Trójka dzieci, już nastoletnich. Praca, dom na kredyt, wakacje co roku. Zwykłe, normalne życie. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że zaczęliśmy się zupełnie rozmijać. Szczerze, nawet nie wiem, kiedy to nastąpiło. Dzieci zabierały nam masę czasu, wokół nich kręcił się cały nasz dzień. Wszystkie rozmowy sprowadzały się do tego, co z dziećmi, jak się czują, co zrobiły, czego się nauczyły, czym wkurzyły. Myślę, że długo nam to w ogóle nie przeszkadzało. Wszystko zaczęło się zmieniać, gdy dzieci stały się starsze. Niby nadal przysparzają kłopotów, zmartwień i radości, ale też ma się coraz więcej czas dla siebie. Szkoda, że nie dla siebie nawzajem. Zdrada nie tylko przez łóżko. Istnieje 5 typów niewierności w związku, które mogą być równie bolesne Moja żona miała fioła na punkcie sprzątania. Zawsze musiało być czysto, jakby od tego zależało nasze życie. Na nic zdały się tłumaczenia, że można czasami odpuścić. Na próby żartu się obrażała. Potrafiła zrobić awanturę, gdy po powrocie do domu z wyjazdu służbowego kurze nie były wytarte. Wiecznie powtarzała, że wszystko jest na jej głowie. Można to ignorować, nie zwracać uwagi, robić swoje, ale ile można wytrzymać? Pracowałem, zajmowałem się dziećmi, gotowałem. Jasne, nikt nie jest idealny i zdaję sobie sprawę ze swoich braków, ale kiedy jest się w związku wiecznie krytykowanym, gdy druga strona jest wiecznie niezadowolona, to naprawdę przychodzi moment, kiedy wszystkiego się odechciewa. Tak, wiem, powinienem walczyć, rozmawiać, tłumaczyć. Gdyby to było takie proste, gdyby to każdy z nas potrafił, to pewnie do zdrad i rozwodów by nie dochodziło. Bardzo długo próbowałem to sobie tłumaczyć, przeczekać, zająć się swoimi sprawami. Pracą, bieganiem, kolejnymi wyzwaniami, byleby nie dusić się w związku, w którym nie czułem się komfortowo. Słyszałem: „znowu tego nie zrobiłeś…”, „na ciebie nigdy nie można liczyć”, „ty to zawsze…”. Ja wyskakiwałem z kwiatami, z propozycjami wyjścia do kina, teatru, na kolację. Przez chwilę było dobrze, a później ona znowu wracała do swojej mantry. Przychodzi taki moment, że już nie wiesz, co masz robić, żeby było dobrze. Dla niej wszystko jest do dupy. Gdy jej kiedyś powiedziałem, że nie pamiętam, kiedy usłyszałem od niej coś miłego, obruszyła się i oczywiście przestała odzywać. Więc ja przestawałem się starać. Nie chciało mi się, przyznaję. Myślę, że faktycznie – my faceci, jesteśmy prostszej konstrukcji niż kobiety, mniej rzeczy sobie komplikujemy. Nie analizujemy przeszłości, tylko idziemy do przodu. Jak jest konflikt, chcemy jak najszybciej go rozwiązać, a nie rozmawiać o nim dniami i nocami, bo ile można gadać, trzeba działać. Taką mamy naturę i pewnie tym różnimy się od was – kobiet. I seks. Zastanawiałem się, że jak to jest, że po 20 latach związku muszę się prosić o seks. Ile muszę się nachodzić, by spłynęła na mnie fala pożądania mojej żony. Nie spływała, przez ostatnich kilka lat naszego małżeństwa miałem wrażenie, że dla niej jest to jedynie spełnianiem obowiązku. Bywało, że się nakręcała, że chciała więcej, ale to nie trwało długo. A przecież ja mam 40 lat, jestem facetem. I nie chodzi mi o to, że mam swoje potrzeby, które ona powinna spełniać. Chodzi o bliskość, intymność, o to, bym i ja poczuł się dobrze, w tym związku, a nie odpychany we wszystkich jego obszarach. Mówiłem, próbowałem tłumaczyć, efekt zawsze był ten sam – foch. Zacząłem się w pewnym momencie zastanawiać, czy ona po prostu kogoś nie ma. Niczego nie znalazłem. Za to sam wpadłem. Była koleżanką z pracy. Spotykaliśmy się w firmowej kuchni, rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Ona też biegała, mieliśmy więc sporo wspólnych tematów do rozmów. Pisaliśmy do siebie po pracy. Ona wysłała mi zdjęcia ze swoich tras biegowych, czasami do niej dzwoniłem biegając wieczorem. Czy flirtowaliśmy? Pewnie tak, choć nie wiem, kiedy wymknęło się to poza bezpieczne ramy. Czułem się w końcu jak facet, ktoś, kto wzbudza zainteresowanie, kto dla drugiej osoby jest ciekawy, a nie postrzegany tylko przez pryzmat umytej podłogi i wytartych kurzy. Wspólnie wyjechaliśmy na festiwal biegowy. Kilka drinków po biegu, endorfiny, energia. Mieliśmy dwa osobne pokoje, ale wylądowaliśmy w jednym. Poszło. Stało się. I wiecie co, nie żałowałem. Poczułem ulgę, że nadal jestem facetem, że mogę podobać się innym kobietom, że ktoś może chcieć mnie dotknąć, całować, śmiać się ze mną, nie odsuwa się, tylko przytula podczas snu. Żona? Poczucie winy kazało mi uciekać od niej jak najdalej. Ona nie zwracała uwagi, że zasypiam na kanapie, jakby też jej to pasowało. Wracałem później, próbując naciągnąć czas do granic wytrzymałości, by spotkać się z moją kochanką. Klasyk. Wyjazdy służbowe, biegowe. Wiadomo, że nie dało się tego ciągnąć w nieskończoność. Gdy pewnego dnia żona spytała: „masz kogoś?”, nawet nie miałem siły kłamać. I wiecie, nawet jej tłumaczyć, dlaczego tak się stało. Byłem najgorszym świnią, chamem, ch*jem. Niewdzięcznikiem. Wyrodnym ojcem – to zabolało, bo akurat dzieci nigdy nie zaniedbałem i nie robiłem tego przeciwko nim. Zresztą nie robiłem przeciwko nikomu. Wypełniłem pustkę. Tak, facet, który zdradza zasługuje na wieczne potępienie. Nikt go nie pyta, co się stało, dlaczego. Nikt nie chce wysłuchać. Bo i tak w efekcie jest egoistą myślącym tylko rozporkiem. Dlaczego to piszę? Żebyście drogie panie zastanowiły się nad swoim związkiem, nad waszymi relacjami z partnerem, nim będzie za późno, nim on tego, czego od was nie dostaje, nie znajdzie, gdzie indziej. Zróbcie rachunek sumienia. Czy to wy w tym związku jesteście aż takie idealne? 8 rzeczy gorszych dla związku niż zdrada
Jeżeli Wam się podobało, to zostawcie kciuka 👍Kochani! 🥰 Zapraszam was na odcinek o 100 rzeczach, których NIGDY nie robiłam!💬 Bądźmy w kontakcie:💙 Inst
Tych zdań dziecko nigdy nie powinno usłyszeć Są zdania, których rodzice lub opiekunowie nigdy nie powinni kierować do dzieci. Mogą wywołać u dziecka nie tylko płacz i frustrację, ale i konsekwencje na całe życie. Zaniżona samoocena to tylko jedna z nich. Sprawdź, jakich zdań nigdy nie powinno usłyszeć żadne dziecko. Dziecko rozwija się bardzo szybko, czasem nam się wydaje, że pewnych rzeczy jeszcze nie rozumie, ale to błędne założenie. Maluchy rozumieją znacznie więcej niż nam, dorosłym się wydaje. Już jako niemowlęta reagują na swoje imię i odczytują ton naszego głosu. Doskonale wiedzą kiedy rodzice są radośni, zdenerwowani czy zestresowani. Rozmawianie z maluchem od pierwszych miesięcy jego życia i traktowanie go jak człowieka, a nie tylko jak dziecko spowoduje, że w przyszłości możemy uniknąć wielu przykrych sytuacji i wypowiadania zdań, których nigdy nie powinno usłyszeć! Otwórz GALERIĘ ZDJĘĆ i zobacz, czego nigdy nie wolno mówić dziecku: Czy rodzic powinien mówić dziecku "nie płacz"?
Istnieją słowa, zdania, cytaty, których nie wolno mówić do dziecka! Sieją strach i panikę w psychice młodego człowieka. Mamusia i tatuś wypowiadają je aby wystraszyć i przywołać do porządku, ale nie myślą o konsekwencjach! Przeczytaj te zdania, bo być może też ich używasz i nigdy więcej nie mów tego do dziecka!
Wychowanie małego człowieka jest jedną z najtrudniejszych stron rodzicielstwa. Czasami ten trud powoduje chwilowy kryzys, nerwy i pod jego wpływem wypowiadamy słowa, które nigdy nie powinny być wypowiedziane. Kiedy ugryźć się w język? Jakie słowa pohamować w największym nawet zdenerwowaniu? depositphotos Sprawdź czego nigdy nie mówić dziecku: “Mama sobie pojedzie na zawsze!” To okrutne słowa, które może od Ciebie usłyszeć Twoje dziecko. Więź pomiędzy Wami zacznie być podszyta lękiem malucha, że rzeczywiście znikniesz z jego życia. Każda Twoja nieobecność, nawet krótka, będzie dla dziecka źródłem stresu. Może reagować histerycznie na Twój widok szykującej się do wyjścia. Zachowania te mogą się rozszerzyć również na osobę taty. via GIPHY “Nie będę cię kochać” Szantażowanie brakiem miłości, jako wymuszenie konkretnych zachowań, może wypaczyć psychikę dziecka i wpłynąć na całe jego życie emocjonalne. Szkrab po takich słowach koduje sobie uzależnianie bycia kochanym od przymilania się oczekiwanymi przez drugą stronę zachowaniami. Dodatkowo maluch traci pewność, że jest przez Ciebie kochany bezwarunkowo. “Znajdziemy sobie grzeczniejsze dziecko zamiast ciebie” Nawet rzucone żartem tego typu słowa są niewybaczalne z ust rodzica. Dziecko może zacząć reagować zazdrością na wszelkie inne dzieci przebywające w otoczeniu jego rodziców. W jego głowie będą one wyimaginowanymi konkurentami dla niego, może to tyczyć również rodzeństwa. Dziecko będzie się czuło zagrożone i zestresowane wizją, że rzeczywiście je “oddasz”. “Przez ciebie będę się źle czuła” Dziecko po takich słowach może wpaść w zwyczaj obwiniania siebie o złe samopoczucie czy choroby swoich bliskich. Twoje ewentualne przeziębienie czy migrena będą analizowane przez malucha pod kątem jego przewinień danego dnia. Zacznie bacznie obserwować Wasze zachowanie i doszukiwać się najmniejszych oznak spadku formy. “Przyjdzie tata to zobaczysz!” Straszenie jedną z dwóch najbliższych dla maluszka osób nie jest dobrym pomysłem. Dziecko ma wiedzieć, że może Wam bezgranicznie ufać i nie powinno się Was bać. Tego typu zachowanie może doprowadzić do tego, że dziecko zacznie się obawiać powrotu swojego taty z pracy i kojarzyć go wyłącznie z karą. “Jak nie zjesz to przyjdzie pan i cię zabierze” Nic tak skutecznie nie wykrzywia psychiki dziecka w związku z przyjmowaniem posiłków, jak wmuszanie jedzenia na siłę czy szantażowanie lub strasznie czymś, by dziecko zjadło. Uraz taki może pozostać w psychice do końca życia wywołując zaburzenia żywieniowe. Dodatkowo straszenie dziecka “obcymi panami” może skutecznie wpoić mu strach przed kontaktami z innymi ludźmi. [Zdjęcie głowne:
Dzieci to wyjątkowo chłonne istoty. Wnikliwie nas obserwują ale i słuchają uważnie (nawet jeśli na to nie wygląda::). Są niezwykle wrażliwe i delikatn
To, co mówię, rezonuję w drugim człowieku. W dziecku niemal natychmiast. Nieraz doświadczyłam, jak moje słowa przyczyniają się do zmiany zachowania, postawy moich córek. Znam słowa, które wzmacniają poczucie wartości, budują relacje, podtrzymują kontakt, i znam słowa, które ten kontakt zrywają. Uwaga! Reklama do czytania Życie seksualne rodziców Zacznij świadomie budować swoją relację z partnerem Jak zrozumieć się w rodzinie Jak dostrzec potrzeby innych i być wysłuchanym Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli Pogrupowałam je, choć mam świadomość, że wszystko zależy od kontekstu, w jakim zostają użyte. Pochwała: jestem z ciebie dumnazuch dziewczynkabrawo, nikt tak jak ty nie skaczeale z ciebie dzielny chłopiecpięknie narysowałeśładnie zjadłeś Motywacja zewnętrzna: dasz radę, jeśli nie ty, to ktomusisz się jeszcze bardziej postaraćjeszcze tylko 500 metrów i czeka na ciebie nagrodapopatrz, ile możesz zyskać, jeśli…jesteś najlepszy Upomnienie/osąd/nagana: jak mogłeś postąpić tak bezmyślnieile razy mam ci powtarzaćco się z tobą dziejeprzestań wreszcienatychmiast się uspokójnie wolno tak robićco ty sobie wyobrażałeś, że…o nic nie można cię poprosić, bo ciągle mówisz „nie” i „nie” Etykiety: leńjesteś kłamcąale z ciebie niejadektaka grzeczna dziewczynkajesteś najpiękniejszamój bohaternie bądź taki uparciuch Porównania: Kasia już zna tabliczkę mnożenia, a jest od ciebie młodszakiedy nauczysz się wiązać buty? Masz już 6 latinne dzieci w twoim wieku same się ubierającały tatuś, taki sam bałaganiarz Wykorzystanie relacji: będzie mi przykro, jeśli tak postąpiszi jeszcze łyżka za mamusie, i za tatusia, i za babcię…mamusia tak ładnie prosizrób to dla mnieto twoja wina Uwaga! Reklama do czytania Życie seksualne rodziców Wasz związek jest dla dziecka modelem. Buduj autentyczną relację. Cud rodzicielstwa Rodzicielstwo to nasza życiowa misja. Słuchajmy dzieci! Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli Dlaczego wszystko to zrywa relacje? Ponieważ narusza integralność dziecka, przekracza jego granice, nie daje mu przestrzeni na dokonywanie wyborów, zmusza do niechcianego posłuszeństwa lub buntu, też niechcianego. Dzieci, które słyszą takie słowa, przestają sobie ufać. Niestety dorosłym też rzadko ufają. Stają się bezsilne, co może przybrać formę bierności w działaniu, wycofania się z grupy. Takie dzieci wyglądają na przestraszone, nieśmiałe. Łatwo wpadają w płacz. Są bojaźliwe. Na niektóre dzieci krytyka, etykietowanie czy osądzanie działają jak przysłowiowa czerwona płachta na byka. Dorośli spotykając takie dzieci twierdzą, że one „uwielbiają walczyć”, bo krzyczą, kopią, biją, używają nieprzyzwoitych słów. Takie dzieci wyglądają na zadziorne, hałaśliwe, agresywne, czasem wulgarne. Warto pamiętać, że to, co mówimy do dzieci naprawdę ma znaczenie. Bez względu na to, czy nasze słowa zawierają takie komplementy jak: jesteś piękna, cudownie śpiewasz, to twoja najlepsza praca, odważny chłopiec… czy też pełne są pretensji: jak mogłeś, tak się nie robi, jesteś nieodpowiedzialny, niegrzeczna dziewczynka…, mają wpływ na to, co dzieci myślą o sobie. Kształtują ich obraz świata. Wpływają na ich zachowanie. Pokazują jak traktować drugiego, młodszego, słabszego. Uczą, jak rozwiązywać pojawiające się problemy. Co zatem mówić do dzieci i jak mówić? Zamiast pochwały Zamiast pochwały opartej na przymiotnikach lepiej wyrazić uznanie, czyli podziękować za jakiś konkretny czyn, który zaspokoił jakąś naszą potrzebę. Może więc tak: dziękuję, że pomogłeś mi posprzątać po obiedzie, bo lubię kiedy razem coś robimy. Albo: kiedy usłyszałam, że stanąłeś w obronie młodszego kolegi, byłam naprawdę poruszona, bo chciałabym, żeby ludzie czuli się bezpiecznie. Myślę, że dzięki temu, co zrobiłeś, ten chłopiec poczuł się bezpiecznie. Zamiast osądów W miejsce osądów, etykietowania, krytykowania proponuję posługiwanie się językiem osobistym, który tak dobrze jest znany dzieciom i choćby dlatego jest przez dzieci słyszany. Chcę/nie chcę, lubię/nie lubię, podoba mi się/nie podoba mi się. Zamiast: jak mogłeś uderzyć brata,można powiedzieć: chcę, żebyście bawili się tak, by żadnemu z was nie działa się krzywda bo nie chcę, żebyś bił brata. Zamiast: jesteś kłamcą, lepiej powiedzieć: chciałabym usłyszeć, jak to wyglądało z twojego punktu widzenia. Zamiast porównań Kiedy porównujemy dzieci do siebie lub nadajemy im etykiety, to nie tylko zrywamy kontakt, ale i tworzymy dwubiegunowy świat, w którym ja jestem mądra, a ty głupi. W takim świecie trudniej wchodzi się w relacje, bo ten drugi nie zasługuje na przyjaźń ze mną lub ja nie jestem wystarczająco dobry, by należeć do tej paczki. Przestaniemy porównywać, gdy będziemy patrzeć wyłącznie na nasze dziecko, a patrząc będziemy widzieć niepowtarzalny, wyjątkowy egzemplarz. Jeśli chcesz, żeby twój 8-latek umiał już tabliczkę mnożenia zapytaj: Chciałbyś mojej pomocy w nauce mnożenia? Jeśli chciałabyś, by dziecko samodzielnie myło zęby powiedz: Chodź, pokażę ci jak szczotkować zęby, żeby pozbyć się resztek jedzenia. A jeśli się nie uda? 4 kroki Porozumienia bez Przemocy na pewno nie zawiodą, gdy wyjdą z naszych ust słowa, które nie pochodzą z serca. Zawsze wtedy możemy przecież powiedzieć tak: Przepraszam. Zrobiło mi się strasznie smutno (uczucie), gdy usłyszałam jak mówię do ciebie, że jesteś leniem i bałaganiarzem (obserwacja), bo chciałabym nie osądzać (potrzeba). Następnym razem, gdy będę zdenerwowana najpierw policzę do 10, a potem otworzę buzię (prośba).
. 616 531 715 746 92 181 738 72
50 rzeczy których nigdy nie powinniście mówić dzieciom